FABERLIC - TLENOWY AKTYWATOR DO TWARZY

Witajcie 😊

Cóż to takiego ten aktywator, do czego służy i jakie daje korzyści? Już Wam piszę 😁

Każdy krem do twarzy ma określone działanie, ale nie zawsze widać efekty tego działania.
Istnieje jednak bardzo prosty sposób na wzmocnienie działania kremu i tu właśnie wkracza aktywator do twarzy "Legendarny tlen".

To unikalny eliksir piękności, który pozwala skórze efektywnie przyswajać pożyteczne składniki ze zwykłych kosmetyków do pielęgnacji skóry! Wystarczy nanieść go pod Twój krem!
Już po 2 tygodniach zauważysz pierwsze rezultaty: skóra stanie się błyszcząca, wypielęgnowana i bardziej jędrna.
Tlenowe drony i kwas bursztynowy dostarczą dodatkowy tlen właśnie tam, gdzie syntezuje się kolagen i elastyna – w fibroblastach. Na skutek takiej stymulacji oddychania komórek skóry otrzymują one maksimum energii i sił do regeneracji oraz przyswajania składników odżywczych.
Pielęgnujący kompleks drogocennych olejów sezamowego, z gorczycy abisyńskiej i masła shea odnawia funkcje ochronne i nawilża skórę, przywracając ochronne właściwości skóry, odżywiając ją i nawilżając oraz przyczyniając się do regeneracji komórek.

Kosmetyk zamknięty w szklanej buteleczce o pojemności 15ml, z pompką, dzięki której nakładamy idealną ilość.
Bardzo łatwo się rozsmarowuje, nie pozostawiając tłustej warstwy, delikatnie i ładnie pachnie.
Kosmetyk należy nanieść na twarz a następnie użyć ulubionego kremu do twarzy. W tym przypadku bardzo polecam krem BLUR - jestem w nim zakochana 💙💙💙, lub każdy inny krem, którego działanie chcemy wzmocnić.
Moi drodzy, chyba nikogo nie muszę przekonywać o wspaniałym działaniu kosmetyków firmy Faberlic. Ci, którzy ich nie znają a chcą poznać i przekonać się o ich działaniu, zapraszam serdecznie do kontaktu z Panią Madzią, świetnym doradcą, super kobietą i przedstawicielką firmy. Dla każdego znajdzie odpowiednie kosmetyki, zamów i dostarczy, kontakt z Nią to prawdziwa przyjemność i jestem przekonana, że i Wy podzielacie moje zdanie. Zapraszam serdecznie do składania zamówień u Magdaleny Rumińskiej.